D A T A
rok wygrawerowany na kamieniu niby nic dziwnego – cmentarze są pełne takich
jednak zastanawia nawet niepokoi to dlaczego akurat tutaj w tym miejscu a termin
a termin dopiero nastąpi
przepowiednia zdarzenia i kogo może dotyczyć bo jeśli to o mnie chodzi zaczynam
się obawiać ostatecznie to ja odkryłem napis na mojej drodze a mogłem być
w innym miejscu gdyby nie słońce przecieram datę ze zdziwienia widzę własne
źrenice które się powiększają i nie można tego zatrzymać
nie chciałem poznać tej daty pragnąłem spokoju faktu tego nie da się zatrzeć
kamienie są złe twarde okaleczają i to bez litości ślepo w nic nie wierzą
najgorsze są jednak kamienie z napisem reszta życia podporządkowana czekaniu na
realizację terminu gorzej niż cela śmierci – tam zna się detale przyszłości
gdzie się wycofać do czasu gdy jeszcze nie żyłem by nie napotkać tego kamienia
cofnąć się do końca zlikwidować przeznaczenie może zamordować kamieniarza
wpatrzony stoję nad głazem i nie wiem co dalej
B I B L I O T E K A
wydaje mi się, że jestem we właściwym śnie
po obu stronach regały z książkami
od podłogi po sufit, a może to nie sufit
koniec półek w perspektywicznym punkcie
grzbiety prężą się, lecz tytułów nie widać
zresztą, czy to ważne - to są TE książki
to bez wątpienia niezwykłe książki
za nimi i w nich słychać odgłosy, wrzawę
narasta kakofonia dźwięków, które są
znane od początku istnienia świata
cokolwiek wybrzmiało kiedyś – jest tam
nie wiem, o czym są te woluminy
ale po dźwiękach można się domyślać
że to bardzo ważne, najważniejsze
waga dźwięków jest nie do wytrzymania
wyrwać się ze snu, ale czy to możliwe
przecież to są serie, cykle, może nawet dzieje
palcem wskazującym wyciągam jedną książkę
przez szczelinę wpada rycząca ciemność
ciemność - budzę się po drugiej stronie snu
głuchnę
S E K U N D A
myślę o tym zdaniu z radia Stuttgart przygotowaliśmy dla niewiernych ogień płonący
kawiarniany szept, półmrok ukrywa szczegóły, jedynie wyraźnie widać zegar
podejrzanie duży zegar, ba, olbrzymi zegar na przeciwległej ścianie, jest dokładnie
dziewiętnaście sekund po dwudziestej - położenie wskazówek to jak celownik mercedesa
i tak się zastanawiam, a co jeśli sekundnik przeskoczy o jedną kreskę, a mechanizm
zewrze elektryczne styki, te styki zainicjują zapalnik prawdziwej bomby tam w środku
gdyby tak ładunek wybuchowy rozsadził zegar na drobne ostre ponadczasowe kawałki
wskazówki poszybują w kierunku moich oczu, drzazgi i części metalowe powbijają się
w policzki i usta, a co jeśli runie ściana i przygniecie rozmawiających beztrosko ludzi
zasypie gruzem ich kawę i ciasteczko gratis, skąd wzięła się bomba w zegarze
dlaczego akurat tutaj, w przemiłej kawiarence i o takiej godzinie eksploduje
może umieścił ją szaleniec ale inteligentny, jakiś wschodni miłośnik zachodniej motoryzacji
skąd ta perfidia ze wskazówkami, nie odpowiem na to pytanie, w takiej chwili człowiek
przeważnie robi podsumowanie, żałuje, bo tyle jeszcze zostało do zrobienia, modli się
lub tylko woła matko boska, może nie zdążę nawet paść na podłogę jak uczą, bo zostało
za mało czasu do wybuchu, Chryste, na sekundę zamykam oczy, kawa smakuje jak krew
Komentarze